Liz przez chwilę szukała właściwych słów.

  • Damian

Liz przez chwilę szukała właściwych słów.

07 February 2023 by Damian

- Lubię. Ale marzyłam o czymś innym. Chciałam coś osiągnąć, czegoś dokonać. Być naukowcem albo chirurgiem. Zmieniać świat. A ona nawet przez moment nie pomyślała, ile przez nią straciłam. Zawsze myślała tylko o sobie. Wyłącznie o sobie. Myślałam, że jest moją przyjaciółką. Zrobiłabym dla niej... wszystko, Santos. Wydawało mi się, że ona czuje podobnie. Przysięgała, że tak jest. Kłamała. - Westchnęła ciężko i ujęła dłonie Santosa. - Rozumiesz, dlaczego jej nie ufam? - Rozumiem - powiedział, nachylając czoło do jej czoła. - Mnie też zraniła, zawiodła podobnie jak ciebie. Jej możesz nie ufać, ale zaufaj mnie. Nie obchodzi mnie Gloria St. Geimaine. To, co nas łączyło, było jednym wielkim kłamstwem. Błędem. Pomyliłem się i srogo za to zapłaciłem. - Ale zostały wspomnienia... - Wyłącznie złe. Ona nie stanie między nami, nie przeszkodzi mi pokochać ciebie. Liz spojrzała na niego ze smutkiem. - O ile sam zechcesz mnie pokochać, tak? Zawahał się. - Wybacz, Liz. Nie chciałem, żeby to tak zabrzmiało. - Ale zabrzmiało. - Odsunęła się od niego. - Przepraszam cię. Muszę wracać do pracy. Chciała odejść, lecz zatrzymał ją, chwycił za rękę. - Nie kłóćmy się. Nie pozwólmy, żeby Gloria nas poróżniła. Jest między nami coś dobrego, naprawdę dobrego. Szkoda, żebyśmy mieli to popsuć. Nie chcę cię stracić, Liz. Coś dobrego. Ale nic wielkiego. Łzy napłynęły jej do oczu. Santos nachylił się i pocałował ją w policzek. - Muszę już iść. - Zostań, zjedz najpierw. Dorzuciłam do menu krowę, specjalnie dla ciebie - powiedziała ze smutnym uśmiechem. - Dzięki. Chciałbym, ale nie mogę. - Zobaczymy się później? - Postaram się. Pocałował ją raz jeszcze, ale już się od niej odsuwał, jak ktoś chwycony w potrzask. Widziała to w jego oczach, czytała w jego twarzy. Przeklinała własną niepewność i przeklinała Glorię St. Germaine. - Zadzwoń do mnie. - Na pewno. Wyszedł, a ona patrzyła za nim z takim uczuciem, jakby traciła go na zawsze. ROZDZIAŁ CZTERDZIESTY TRZECI Santos i Jackson siedzieli naprzeciwko siebie przy odrapanym, zawalonym stertami papierów biurku. Wokół panowało zwykłe zamieszanie. Pracowali w tym zamęcie od tylu lat, że przestali zwracać nań uwagę. Santos zrobił trochę miejsca i położył na środku blatu zdjęcia sześciu ofiar Śnieżynki. Podał Jacksonowi to, na którym była ostatnia. - Mamy już wyniki sekcji. Jackson przez chwilę oglądał zdjęcie, potem podniósł głowę. - Jakie wyniki? - Walczyła przed śmiercią. - Santos wręczył przyjacielowi kolejne zdjęcia dokumentujące siniaki na rękach, na plecach i ramionach. - Musiała się zorientować, co jej grozi. - A jabłko? - Dwie ostatnie dziewczyny nie chciały ugryźć. Musiał to zrobić za nie. Wcisnął im potem odgryzione kęsy do gardła. - Troskliwy. Santos zacisnął usta. - Musiało mu się to bardzo nie podobać. Podobnie jak to, że ostatnia dziewczyna zaczęła się z nim szamotać. Lubi, żeby jego ofiary były czyste, niepokalane. Niepokalane... - powtórzył z namysłem. - A wybiera prostytutki. - Oczyszcza je. - Jackson zaczął bębnić palcami po blacie biurka. - Przygotowuje na spotkanie z Bogiem. - Ale kiedy już zamorduje, uprawia z nimi seks. Już po wysłaniu ich do Boga. Nic z tego nie rozumiem. Ten kawałek układanki nigdzie mi nie pasuje. - Może sam uważa się za Boga? Wypala im znak krzyża, Jego znak. Jego czyli swój. Ma to jakiś sens? Santosowi ciarki przeszły po plecach. - Boja wiem? Jabłko, owoc zakazany... - No właśnie. - Wąż skusił Ewę, ona nadgryzła jabłko i podała je Adamowi. - Zegnaj Raju, pojawia się grzech pierworodny. - I te dziewczyny grzeszą - mówił Santos. Podniósł się i chodził teraz nerwowo koło biurka. - Sięgają po zakazany owoc, więc muszą zostać oczyszczone z grzechu. Dlatego je morduje. Żeby oczyścić. Uważa, że je zbawia. Tylko po co je potem... - pokręcił głową. - Jakiś chory sukinsyn. - Zatrzymał się nagle przed Jacksonem. - A sperma? Gdzie biologiczne dowody gwałtu? - Myślisz, że czymś się posługuje? - Cholera go wie. - Santos zastanawiał się chwilę. - Chyba że nasz facet... jest kobietą. Zapadła głucha cisza. Jackson pokręcił głową. - Nie przypuszczam. Nie, to wykluczone. - Ale istnieje takie prawdopodobieństwo. - Poruszamy się wśród samych prawdopodobieństw. Jackson miał rację. Nie dysponowali żadnymi konkretami. Z wyjątkiem martwych ciał. Już sześciu. Niech to szlag. - Dziewczęta zaczynają się bać. Znają jego sposób działania. Będą ostrożne. Jeśli facet nie dostanie, czego chce, zacznie szukać gdzie indziej. - I już go nie dorwiemy. - Musimy! Czuję, że mamy go pod nosem. - Santos

Posted in: Bez kategorii Tagged: niebieskie wino, włodarczyk agnieszka, candy girl instagram,

Najczęściej czytane:

li to całe ...

nieporozumienie za sobą. Sąsiedzi przynoszą w prezencie różne smakołyki. A wczoraj nawet dostaliśmy nową Biblię! Danny? Wciąż żadnej odpowiedzi. Westchnęła cicho. ... [Read more...]

zić tego śledztwa. ...

I chyba dobrze o tym wiesz. Milczała, zaciskając usta. Zbił ją z tropu. Na początku zastanawiał się, dlaczego młodą inteligentną kobietę zadowala skromna praca. Dzisiaj zrozumiał. Dzięki niej Rainie ... [Read more...]

ąć ...

pracę dla obrońców jako śledczy obrony, tak jak Paul Drake dla Parry'ego Masona. Niestety, dwuletnia licencja kosztowała ją siedemset dolarów. Potem musiała zapłacić sto dolców za ubezpieczenie na pięć tysięcy dolarów ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 www.logopedia.slask.pl

WordPress Theme by ThemeTaste